Balsam brązujący , który dziś przedstawię to produkt firmy Kolastyna. Kupiłam go dość dawno za naprawdę małe pieniądze w Biedronce... za 6,99zł
"Ciesz się kolorem letniej opalenizny na Twojej skórze z balsamem brązującym Kolastyna. Wygodna w aplikacji i szybko wchłaniająca się formuła pozwala uzyskać efekt równomiernej, długotrwałej i naturalnej opalenizny bez smug i plam. Zawarty w formule ekstrakt z orzecha włoskiego nadaje skórze delikatny odcień złocistego brązu. Dzięki zawartości masła karite i masła kakaowego doskonale wygładzona, nawilżona i odżywiona skóra wspaniale eksponuje uzyskany koloryt.
Ciesz się jedwabistą gładkością i przyjemnym zapachem, zapewniając skórze złocista opaleniznę przez cały rok.
Balsam równomiernie rozprowadzić na skórze. W celu uzyskania i podkreślenia efektu opalenizny używać codziennie. .
Kolastyna chroni Twoje piękno. Produkt testowany dermatologicznie. Nie zawiera parabenów."
Moja opinia:
Balsam znajduje się w dość twardej tubie, z której jednak łatwo się go wyciągało. Opakowanie 250ml jak w standardowych balsamach. Co uwielbiam w tym balsamie...zapach taki trochę kokosowy, słodki i dość długo utrzymujący się na ciele. Mimo, że balsam jest dość gęsty to łatwo się go rozprowadza na ciele, dość szybko się wchłania.
A co do obiecanych przez producenta rezultatów... hmm...Stosowałam balsam dzień w dzień wieczorem przez okres 6 dni na całe nogi.. i czy zauważyłam pojawienie się opalenizny złocistej... NIE...
Mam dość ciemną karnację i troszkę ciężko było mi to zauważyć, na pewno nogi wyglądały świetnie, były wygładzone, świetnie nawilżone... Może przez jeszcze dłuższy czas jakbym używała może bym w końcu coś zauważyła. Sądzę, że jest to bardo delikatny balsam brązujący ponieważ zdarzyło mi się raz czy dwa, że po smarowaniu nie umyłam dłoni i rano żadnych plam, smug czy czegokolwiek podobnego nie miałam więc działanie balsamu jest dość słabe....
Za samo działanie nawilżające i wygładzające, no i ten zapach kupiłabym ten balsam jeszcze raz... na pewno nie po to aby mieć fajnie opalone ciało...
A Wy miałyście do czynienia z Nim?? A jakie balsamy brązujące Wy stosujecie??
Przypominam również o ROZDANIU...
Pozdrawiam.
Naprawdę rzadko sięgam po balsamy brązujące, bo zawsze przeszkadza mi zapach na ciele po ich użyciu. Niedługo zrobi się słonecznie i złapiemy trochę koloru na skórze :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo rzadko używam tego typu kosmetyków, po wpadce z samoopalaczem jestem bardzo ostrożna w ich doborze
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj tylko latem sięgam po takie balsamy :D
OdpowiedzUsuńJaka dziwna butla. Pierwszy raz balsam brązujący z Kolastyny kupiłam 3 lata temu i jak na razie nie znalazłam lepszego ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze ngdy stycznosci z balsamem brazującym :)
OdpowiedzUsuń